piątek, 17 stycznia 2014

Ostatnie Mistrzostwa Polski


           Kilka dni temu zakończyła się impreza, która na długo zapadnie nam w pamięć. Niewątpliwie był to największy turniej w historii sportów chwytanych w Polsce. Na zawodach tych widzieliśmy wiele niezwykle triumfalnych momentów jak i bolesnych, przykrych porażek. Najważniejsze jednak jest to, że tegoroczne Mistrzostwa Polski w Brazylijskim Jiu-Jitsu miały bardzo dużą frekwencję, co było przełomem na skalę starego kontynentu.
      Turniej odbywał się w nowej, świeżo oddanej od użytku hali sportowej Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Obiekt w stu procentach spełnił pokładane w nim oczekiwania. Ilość zawodników oraz kibiców w żaden sposób nie zakłóciła wewnętrznej cyrkulacji powietrza, co niestety często zdarza się nawet na na zawodach tej rangi. Start imprezy odbył się z drobnym „poślizgiem”, jednak przy tej  ilości startujących zawodników naszym zdaniem nie mało to większego znaczenia. Około godziny 12:00 oficjalnego otwarcia imprezy dokonał rektor UMA prof. dr hab. Bronisław Marciniak.

      W pierwszym dniu na ośmiu matach walki toczyli zawodnicy rozpoczynający swoją przygodę z brazylijskim jiu- jitsu, posiadający białe i niebieskie pasy. Poziom sportowy, mimo niewielkiego stażu treningowego, był naszym zadaniem bardzo duży. W kategoriach białych pasów mogliśmy oglądać świetnie technicznie pojedynki. Walki niebieskich pasów w wielu przypadkach mogły być ciekawe nie tylko dla koneserów. Bardzo przyjemnie oglądało się walki Adriana Krzesiaka, Michała Osuchowskiego, Tomasza Polita, czy też weterana polskich ringów MMA, niezwykle agresywnie walczącego Radosława Kieliszkiewicza.

          Drugi dzień zawodów to prawdziwa uczta dla oczu wszystkich zainteresowanych. Po tej imprezie uważamy, że jeśli chodzi o Europę to już jesteśmy prawdziwą potęgą, na poziomie purpurowych i brązowych pasów, natomiast nasze czarne pasy nie odstają poziomem od niejednego Brazylijczyka. Walki we wszystkich kategoriach brązowych pasów toczyły się na bardzo wysokim poziomie technicznym, a zwycięzcy tych kategorii w zasadzie pukają już do światowej czołówki. Zawodnicy tacy jak Maciej Kozak czy Piotr Podstawczuk, to sama esencja sztuki brazylijskiego jiu-jitsu.

      W kategoriach czarnych pasów w wagach od najlżejszej do najcięższej, każdy z pojedynków był niezwykle emocjonujący. Oprócz emocji wiele walk niosło ze sobą historię, jak pojedynki Grzegorza Kloca z Maćkiem Polokiem, Piotra Bagińskiego z Karolem Dzieniszewskim czy Grzegorza Szatkowskiego z Mariuszem Koziejem. Rozegrana pierwszy raz w historii Mistrzostw Polski w Brazylijskim Jiu-Jitsu dywizja czarnych pasów okazała się strzałem w dziesiątkę.

    W klasyfikacji drużynowej na pierwszym miejsku uplasował się, zgodnie z przewidywaniami Berserkers Team, który dość dużą przewagą punktową wyprzedził zajmującą kolejne miejsce Copacabane. Biorąc pod uwagę ilość zawodników jaką mobilizuje do startu szef Berserkerów Piotr Bagiński wydaje się, że w najbliższych latach niewiele się zmieni jeśli chodzi o lidera drużynówki.

          Organizacyjnie turniej przebiegał bez większych zakłóceń. Mimo obsunięcia czasowego, wszystko przebiegało w miarę sprawnie. Kilku zawodników nie do końca zdawało się słuchać przemawiającego spikera i dlatego ich udział w turnieju zakończył się dyskwalifikacją przez niestawienie się przy weryfikacji. Jest to normalna procedura we wszystkich zawodach większych organizacji takich jak IBJJF czy Grapplers Quest.
        Nie możemy również pominąć pracy sędziów, którzy trzymają losy zawodników w swoich rękach. Ogólnie rzecz biorąc  obsada sędziowska spisała się na medal, choć niestety niektórzy nie ustrzegli się prostych błędów, które na tym poziomie sędziowania kategorycznie nie powinny były się pojawić! Nie będziemy wymieniać nazwisk, bo nie w tym rzecz, ale jesteśmy zaniepokojeni postawą kilku osób, które od lat sędziują najważniejsze imprezy BJJ w Polsce a w dalszym ciągu strzelają gafy, które niefortunnie w niektórych przypadkach mogły mieć znaczący wpływ na wyniki walk w  najbardziej prestiżowych dywizjach. Na pochwały zasługuje Maciej Kozak, który posiada olbrzymią wiedzę w tym aspekcie i jest chodzącą encyklopedią zasad sędziowania oraz wszystkich niuansów z nimi związanych.
           Bardzo ładna i ciekawa była oprawa samych zawodów. Wszyscy medaliści mogli czuć się wyróżnieni adekwatnie do rangi turnieju. Same upominki dla medalistów wszystkich dywizji były bardzo cenne, za co należą się szczególne brawa dla organizatora, ale także też podziękowania dla hojnych sponsorów. Bardzo ciekawy był także park ze stoiskami sponsorów, gdzie można było obejrzeć czy nawet przymierzyć wystawiane produkty.
         Całość Mistrzostw Polski jako wydarzenie uważamy za imprezę bardzo udaną. Jak zawsze pojawiają się jednak malkontenci, których potrzeby i oczekiwania ciężko zaspokoić. My uważamy, że mamy nie tylko najlepszych zawodników w Europie, ale teraz także wiele imprez, których inni mieszkańcy starego kontynentu mogą nam tylko zazdrościć. Czołową z nich były na pewno tegoroczne Mistrzostwa Polski w Brazylijskim Jiu-Jitsu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz